Chwile grozy, czyli pierwsza pomoc !



Ten oto kawaler ostatnio wywinął po raz drugi "niezły" numer!
Adaś jak każdy kto nas śledzi wie, że jest wcześniakiem i na wszystko potrzebuje więcej czasu. Siadanie, raczkowanie, wstawanie, chodzenie, mówienie, a nawet gryzienie i przełykanie. Jakiś czas temu zachłysnął się kaszą z zupy, którą karmiła go moja mama. Było groźnie!
Na szczęście ja i babcia Renia byłyśmy dwa dni po kursie z pierwszej pomocy i szybko udało się pomóc, chociaż obawiałam się ,czy po zajściu pomocy przedmedycznej nie będzie potrzebowała moja mama :)
Niestety sytuacja powtórzyła się w tym tygodniu, tylko tym razem było o wiele gorzej i w dodatku byłam sama z dziećmi w domu. Adaś zachłysnął się  ziemniakiem z zupy i przestał oddychać ! Zrobił się siny, jego usta grafitowe ! W mojej ocenie wszystko trwało zdecydowanie za długo i zaczynałam wpadać w panikę pomimo wykonywania wszystkich czynności, których nauczyłam się podczas kursu pierwszej pomocy. Wiedziałam, że mam tylko 3 minuty na uratowanie życia mojego dziecka. Jagoda płakała, ja ryczałam, a Adaś nie mógł złapać oddechu. Na szczęście moje ostatnie, błagalne uderzenie między łopatki (cud, że nie połamałam mu kości) uratowało mojego synka ! Ziemniak wypadł na podłogę ! Po tym wszystkim sama prawie zemdlałam, na szczęście przyszła moja mama i zastała płaczących nas wszystkich. Ja ze szczęścia i przerażenia, Adaś i Jagoda z przerażenia.
Chce Wam uzmysłowić jak ważne są umiejętności z pierwszej pomocy przedmedycznej ! Nigdy nie wiadomo kiedy będziemy musieli z nich skorzystać, oby nigdy!
Kochani taki kurs to raptem ok 30zł i poświęconych kilka godzin, ale WARTO !

Komentarze

Popularne posty