dystans
stemo.pl |
Dystans, którego nie mamy.
Wczoraj wrzuciłam na stories opis mojej przygody, ale usunęłam bo stwierdziłam, że napisze post
Jestem na grupie fb "uwaga śmieciarka jedzie lublin", wrzuca się tam rzeczy do oddania lub meble i inne rzeczy wyrzucone. Właśnie większość naszych odnawianych mebli jest stąd.
Czasami ludzi ponosi już wyobraźnia i chcą rzeczy absurdalnych. Ostatnio facet pytał, czy ktoś ma do oddania garaż Jakaś dziewczyna skomentowała, że niedługo ludzie będą prosić o mieszkania. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie wsadziła swoich 5 groszy:P Skomentowałam uwagę dziewczyny, że jeśli ktoś ma do oddania mieszkanie to ja chętnie przyjmę. Był to żart i ufam, że ludzie mają mózgi , raczej:P
Wczoraj wchodzę na "śmieciarkę", bo chciałam napisać post "czy ma ktoś do oddania komiksy dla dzieci?" , bo Jagoda się mega wkręciła . O dziwo, zaczyna czytać z chęcią Okazało się, że jestem zablokowana na grupie, pierwszy raz w życiu ktoś mnie zablokował Ale za co, co ja wam zrobiłam ludzie dobrej śmieciarki? Napisałam do admina i okazuje się, że kilka osób zgłosiło mój komentarz jako NARUSZAJĄCY REGULAMIN (?!) Pisze do Pani administrator , że jestem w szoku , bo to żart i to oczywiste. Nawet pan co chciał garaż się uśmiał
Admin napisała, że jej to nie dziwi, bo ludzie nie mają dystansu i ona dziennie ma takich blokad ze zgłoszenia ok 200, z większością się nie zgadza, ale musi skoro ktoś zgłasza.
Odblokowała mnie bez problemu.
Tak sobie dzisiaj myślę, że te wszystkie g..burze w polandzie o Halloween , lgbt, życie bez ślubu, podróżowanie z małymi dziećmi , o rozmowy o śmierci, o seksie itd wynikają z tego, że my nie mamy dystansu , ani poczucia humoru...za grosz !
Ostatnio dość często gadamy o opcji wyjazdu z kraju, bo każdy dzień utwierdza mnie w tym, że mega ciężko się tu żyje. Nie mam na myśli dóbr materialnych, ale braku wolności...
Wczoraj Kamil śmiał się ze mnie, bo On był już blokowany i wcale by się nie zdziwił, ze mój komentarz zgłosił ktoś znajomy ...
Miałam kiedyś bardzo dobra znajomą i nasze spotkania to było jedno wielkie żartowanie. Dopiero po 1,5 roku okazało się, ze ona to wszystko brała na serio i wyszła z tego ogromna g..burza. Nakazała mi, że jeśli chce się dalej kumplować to muszę przestać żartować. W pierwszej chwili zgodziłam się, bo mi zależało. Na 1 spotkaniu razem, siedziałam jak mumia, bałam się odezwać, stwierdziłam, że nie jestem sobą, a ja siebie lubię. Zakończyła się "przyjaźń".
Kiedyś zażartowałam, o tańcu nago pod bramą krakowską, aby ratować dobro pewnej sprawy. Było to na zasadzie "dobra, najwyżej pójdziemy tańczyć nago pod bramę krakowską i zarobimy szmal". I jedna osoba wzięła to na poważnie i była wielka awantura, bo ona ma rodzinę i jak ja mogę coś takiego proponować.
Mam jeszcze kilka takich historii, ale nie będę pisała tu na forum, bo zaraz będzie wielka czarna dziura, która pochłonie resztki mojego mózgu.
3/4 awantur wynika z braku dystansu, bierzemy wszystko do siebie i na poważnie. Szukamy tego co ktoś miał na myśli i czym nas uraził. Tak się nie da żyć, serio.
Też kiedyś taka byłam, szukałam drugiego dna, analizowałam każda wypowiedź- zupełnie niepotrzebnie. A potem wyszłam ze strefy komfortu i okazało się, że "bunkrów nie ma , ale też jest z...ście".
Dystans i tylko dystans nas uratuje
Komentarze
Prześlij komentarz