Prostą ścieżką do marzeń.

Jakiś czas temu na facebooku zrobiłam ankietę, oto jej wyniki
Spodziewałam się wyniku, nie byłam zaskoczona. Nasze podejście jest zupełnie odmienne. Dla nas oszczędności jest to budżet "nieruszalny". Pieniądze tak pieczołowicie odkładane są i mają być. Jeśli wystąpi jakaś sytuacja losowa np;. przebita opona, zepsuty samochód, awaria ogrzewania itd , a nie mamy wolnych środków wtedy zawsze używamy karty kredytowej. Gdy wymienialiśmy łóżko, meble na tarasie, meble ogrodowe skorzystaliśmy z oferty 10 rat x 0%. Nie chodzi o to, że akurat wtedy nie mieliśmy , ale zwyczajnie nam szkoda wydać 3500zł ot tak. Wolimy za tę kwotę pojechać rodzina na wycieczkę lub wpłacić na oszczędności. Tym sposobem mamy meble i wyjazd do Włoch. 3/4 naszych wyjazdów (a może i więcej) jest opłacane z karty kredytowej. Wyjeżdżając nawet nie mamy ze sobą waluty danego kraju, płacimy kredytówką (przelicznik jest taki sam lub korzystniejszy jak w kantorze). Wymieniając auto zawsze skorzystamy z kredytu. Zanim kupiliśmy siedlisko mieliśmy środki, aby spłacić kredyt hipoteczny, zamiast tego woleliśmy kupić dom na wsi. Dla nas używanie karty kredytowej, kredytów ratalnych to komfort psychiczny, pod warunkiem, że mamy pewność o możliwości spłacania. Owszem mamy oszczędności, ale niech sobie będą. Dopóki mamy możliwość spłacania zobowiązań nie są nam potrzebne . Jakiś rok temu byliśmy na wspaniałym wyjeździe po Andaluzji, który opłaciliśmy kartą kredytową. Nie wyrobiliśmy się ze spłaceniem całości po upływie 2 miesięcy i naliczyli nam odsetki, lekko ponad 1,50zł :)
Czasami dostaję wiadomości "podziwiam to jak spełniasz marzenia te duże i te małe". Myślę, że to kwestia odwagi, konsekwencji, życia po swojemu. Jakiś czas temu spotkałam się z koleżanką, która ma piękne marzenie do zrealizowania w tym roku i póki co zbiera fundusze. Nie jest to łatwe. Ale powiedziała mi piękną rzecz "ja to zrobię, bo bardziej od braku kasy martwiłabym się, gdybym nie miała odwagi tego dokonać, gdybym nie potrafiła konsekwentnie dążyć do celu, a kasę zawsze da się zorganizować". Zgadzam się z tym w 100 procentach. Oczywiście nie można popaść w pułapkę i zadłużać się po pachy. Wszystko należy robić z głową.
Kolejne co nam bardzo często stoi na drodze do marzeń, to inni ludzie. "Bo co ludzie powiedzą?" Otóż ludzie zawsze coś powiedzą, ale akurat to nie powinno być źródłem naszego zainteresowania. To niesamowite jak interesuje nas komfort innych ludzi "aby dobrze o nas mówili", niż to czego sami pragniemy i co czujemy. Ile razy w życiu robimy rzeczy, których nie chcemy, ale robimy to bo inni tego od nas chcą. A najgorsze co może być to "bo nie wypada". Jakieś 3 lata temu wyrzuciłam ze słownika mojej rodziny "to nie wypada" oraz "co ludzie powiedzą". Moja mama wychowywała mnie samotnie i "nie przelewało się nam", ale udawało się nam realizować małe marzenia. Dzięki temu, gdy dorosłam nauczyłam się tego, że pieniądze nigdy nie mogą być zmartwieniem na tyle dużym , aby przysłoniły nam cały Świat. Kasa to tylko papier i nie może rządzić naszym "ja". Można przegiąć w każdą stronę, ale najważniejszy jest zdrowy rozsądek i odwaga. Jesteśmy rodziną, która nie dba o dobra materialne, kupowanie rzeczy markowych, lub chwalenie się bogactwami i spędzaniem urlopu w 5 gwiazdkowych hotelu. To nie dla nas, szkoda nam na to pieniędzy. Zamiast wydać na nocleg w hotelu z basenem , wolimy nocować w tanim (albo aucie) i następnego dnia pojechać gdzieś dalej lub zwiedzić coś innego. Szkoda nam pieniędzy na kupowanie "markowych" rzeczy, ale nigdy nam nie szkoda na podróże , na wspomnienia. Ale ! Nocowaliśmy w hotelu Gołębiewskim w Mikołajkach, bo akurat wtedy tego chcieliśmy. Kupiłam kilka razy markowe kosmetyki lub kupuję drogą bieliznę, bo tak (tu akurat jest głębsza rozkmina, ale to innym razem). Gdy byliśmy w Chorwacji (chyba) dwie nocne spędziliśmy w droższym hotelu, bo taka była nasza potrzeba i mogliśmy ją zrealizować. Zatem nie oceniam tego, gdy ktoś lubi, potrzebuje , chce i ma możliwość wydać dużo pieniędzy na "dobrobyt". Ważne, aby być sobą. Czasami słyszę "że też ci się chce", a ja jestem szczęśliwa, że mi się chce. Co będzie z naszym życiem, gdy przestanie nam się chcieć? Nie, wyobrażam sobie. Wiele naszych decyzji zostało podjętych "na spontanie" sprzedaż domu w Charlężu, kupno tego w Lublinie, wiele wyjazdów , tegoroczne wakacje, kupno obecnego auta (to zasługuje na osobny post). Wyjeżdżając na wakacje do Rzymu z Jagodą, nie mieliśmy zarezerwowanych noclegów :) Nasze dzieci kilka razy spały na lotnisku, w aucie. Wspominamy to jako wielką przygodę. My nie rozmyślamy ogromnie, nie analizujemy każdego naszego kroku "a co będzie jak się nie uda?", tylko jesteśmy przekonani, że się uda . Kilka lat temu prowadziliśmy klubokawiarnie dla dzieci, nie wyszło, ale potem wyszło jeszcze lepiej :) Nigdy nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. To wszystko mamy w głowie! Realizujemy marzenia konsekwentnie i to jest nasz "motor napędowy". Czasami wyjdzie coś szybciej, czasami wolniej. Jednak nigdy nie pozwalamy, aby kasa i inni ludzie rządzili naszym życiem. Jeśli jesteśmy zdrowi, zdeterminowani, konsekwentni , ambitni z głową pełną pomysłów i rękami gotowymi do pracy to zawsze wszystko się uda! W tym roku chcieliśmy ruszyć w podróż kamperem, niestety nie udało się go kupić. Nic straconego, jedziemy naszym citroenem jako kamperem :) My chcemy skupić się na tym co dobre, na tym co mamy, a nie na tym czego nie . Tak wygląda nasze życie już od kilku lat. Nie wymyślamy sobie zmartwień, tylko wymyślamy rozwiązania, a kasa nigdy nie może być zmartwieniem. Zawsze jest jakieś wyjście, jakieś rozwiązanie. Usiądź, pomyśl. Nawet jeśli do zrealizowania marzenia potrzebujesz pieniędzy, to jest mnóstwo alternatyw. Nie pozwól, aby papier stał na przeszkodzie do bycia szczęśliwym. Właśnie, dlatego gdy pragniemy wyjechać w podróż i spełnić marzenie lub przeżyć przygodę, a nie mamy odłożonych pieniędzy to oceniamy sytuację, czy możemy użyć karty kredytowej. Kolejna sprawa z tym odkładaniem pieniędzy na marzenie to u nas zawsze coś się wydarzy. Odłożymy 4 000zł i popsuje się ogrzewanie, popsuje się samochód, trzeba zapłacić ubezpieczenie auta, musimy coś kupić do przedszkola itd. Dlatego nigdy nie ma odpowiedniego momentu, bo zawsze jest "coś". Takie jest nasze podejście do oszczędzania na marzenia, nie jest to droga dla każdego . Wiele osób lub nawet większość może tego "nie pojmować", ale u nas się to sprawdza. Realizujemy nasze marzenia szybko i konsekwentnie, póki możemy. Nigdy nie wiadomo co będzie jutro, ale tym się nie będziemy martwić "na zapas" . Żyjcie w zgodzie ze sobą, nie pozwalajcie innym dyktować co macie robić i co jest właściwe dla Was. To wiecie sami najlepiej ! Bądźcie odważni :) Warto . W podejściu do życia blisko mi do Scarlett O'Hary "Pomyślę o tym jutro" "Jutro też będzie dzień".

Komentarze

Popularne posty