Post z 14 lutego

Dzisiaj są walentynki, chciałam się z Wami podzielić mną. 

Odkąd pamiętam myślałam o sobie źle. Takim najgorszym okresem mojego życia było gimnazjum i uwierzcie gdyby nie pewien człowiek ,którego wtedy spotkałam mogłoby się to różnie skończyć. Ciągle ktoś mnie krytykował, ciągle umniejszali , wyliczali błędy, potknięcia . Gdy pojawił się ktoś, kto mnie pochwalił był wysyłany do krainy " taaa, jasne". Przykre jest to, że byli także i Ci co mnie doceniali, ale ja skupiałam się tylko na tym co złe. Mój mózg miał tylko tak utarte szlaki w głowie. Ja musiałam być jak każdy , abym czuła się ok. Nie mogę być sobą , bo ja nie jestem ok, przecież. 

Kiedyś marzyłam o tym , aby uzbierać sobie pieniądze na operację pomniejszenia biustu, bo tak bardzo dokuczali mi na tym pkt. w szkole. Zawsze chciałam być kimś innym. Tak bardzo nauczyłam się tego, że tego samego oczekiwałam od innych. Szukałam i czepiałam się w nich tego, czego sama nie miałam. Wiecznie byłam za głupia, za mało oczytana , za mało ważna, za brzydka, za gruba ... ciągle coś. 

Od 3 lat pracuje nad sobą intensywnie , ciągle się analizuję, sprawdzam... W ostatni wtorek dotarło do mnie , że ja jestem wystarczająco mądra, oczytana, ważna , ładna, szczupła , że ja zwyczajnie jestem wystarczająca, jestem mega ok . Kurde, dotarło do mnie że ja siebie ...lubię i zaczęłam płakać...że tyle lat mi to zajęło. Jechałam ostatnio samochodem , było ciasno na drodze , ale do przejechania. Jadę i powoli mijała mnie autem kobieta, która wymachiwała na mnie , krzyczała, bluzgała. Pewnie uznała , że dwa auta się nie zmieszczą i po co ja jadę, zamiast poczekać. Ale ja wiedziałam, że damy radę i bez problemu dałyśmy. I pokazałam jej "okejke" i wielki uśmiech, bo ja też kiedyś taka byłam:) 

Akceptuję siebie totalnie z wadami i zaletami, ze zmarszczkami , siwymi włosami, cellulitem i rozstępami . Jestem wreszcie wolnym człowiekiem od siebie samej , najgorszego krytyka którego dane było mi spotkać w życiu. 

Życzę Wam z okazji walentynek, aby przyszedł taki dzień, że to będzie Wasze święto, akceptacji i miłości do siebie samego . Gdy nie masz miłości, nie masz własnego tlenu , nie możesz dać go innym . Zadbaj najpierw o siebie , a dopiero potem dziel się tym z innymi . Ja muszę się tym z Wami dzielić. Wiem , że część tego nie rozumie, być może nie jesteście jeszcze na to gotowi, ale wierzę że kiedyś będziecie ❤ Najpierw daj maskę z tlenem sobie , a później załóż komuś obok. W przeciwnym razie nikt się nie uratuje. 

Ty, co to czytasz jesteś mega ok i skoro to czytasz to znaczy , że bardzo Cię lubię i cenie ❤ 

Zdjęcie, którego jeszcze 3 lata nigdy nie odważyłabym się wrzucić. W dresie , bez makijażu i z mokrymi włosami. Taka jestem też ok. Proszę nie myśleć, że malowanie włosów, robienie makijażu , chodzenie do kosmetyczki jest złe, to też jest ok , jeśli lubisz obie swoje wersje 🙂

Komentarze

Popularne posty