Podsumowanie roku 2020.

 Rok 2020 był dla nas (chyba) wszystkich słaby. Jednak z całą pewnością wielu z nas (oby) nakłonił do wielu głębszych refleksji. Jestem przekonana, że każdy potrafi dojrzeć także dobrą stronę tego dziwnego czasu. 

Oto moje podsumowanie:

styczeń 2020:

Sylwester był pierwszym od dawna, spokojny ,w domu naszych bardzo bliskich znajomych (tak jak chcieliśmy). Ubiegły Nowy Rok spowodował ogromny przełom w moim podejściu do ludzi, więc "wyleczyłam się" z hucznych sylwestrów. 

 
Rozpoczęliśmy oglądanie seriali na Netflixie od "Breaking Bad" (póki co jest moim najlepszym jaki oglądałam). Potem w innych miesiącach oglądaliśmy jeszcze "Dom z papieru", "Orange is the new black", "Uwięzione", "Ratched", "The Crown", zaczęliśmy "Sex education" (ale straszna spierdolina), "Emily w Paryżu" (jeszcze gorsza spierdolina), "Gambit Królowej", "Unorthodox", "Ostatni Carowie" (teraz) pewnie nie wiecie, ale ja od czasów podstawówki mam mega zajawkę na Romanowów. Lubię o nich dużo czytać, oglądać co się da. 
W styczniu mieliśmy spędzić ferie z dziećmi w Londynie.  Niestety w trakcie drogi na lotnisko, popsuł  nam się samochód...wróciliśmy lawetą do domu.


luty 2020:

 

 Historyczny wyjazd we dwoje do Brukseli ... będąc na lotnisku w celu powrotu do domu... odwołali nam lot z powodu silnego wiatru. Jeśli myślicie, że w takiej sytuacji linie lotnicze zajmują się pasażerami, wybijam Was z błędu. Przyszli i powiedzieli "you can go". Dlatego uważam, że będąc za granicą karta kredytowa to podstawowe poczucie bezpieczeństwa. Wracaliśmy do domu czym się dało (pociągiem, busem, stopem, kolejką ).

Rozpoczęłam także studia podyplomowe "mediacja szkolna i sądowa".

28 lutego byliśmy na (czego się nie spodziewaliśmy) super koncercie Malumy w Krakowie.

marzec 2020:


 

Narodowa kwarantanna i o dziwo był to bardzo fajny czas spędzony w domu :)

 23 marca pierwszy raz w życiu zrobiłam pączki wyszły MEGA !

Od marca stałam się istną "boginią kuchni" , czas zamknięcia w domu pozwolił mi odkryć w sobie jakiś mega talent do pieczenia i gotowania. Pokochałam gotować .

 kwiecień 2020: 

Zrezygnowałam ze studiów podyplomowych, z powodu bardzo słabego sposobu prowadzenia zajęć on-line. 

Kupiliśmy dwie kaczki za 8,50zł sztuka. Niestety 5 kwietnia jedna (Pikaczu) umarła. Mieliśmy nie brać kolejnej, ale już 6 kwietnia dostaliśmy gratis Mańkę, która okazała się potem Mańkiem :)

 Było śniadanie wielkanocne , które bardzo miło wspominamy. Byliśmy tylko we 4 (potem dołączyła moja mama) , było spokojnie , bez stresu, nigdy czegoś takiego nie przeżyłam :P

Upiekłam pierwszy raz w życiu bułki :)



 

Kupiłam swoje pierwsze buty w @alittleglamour i pierwszą biżuterie od @agiorre.

 Zaczęliśmy kupować rośliny tropikalne do ogrodu zainspirowani @tysiohome. Pod koniec kwietnia Kamil kupił dwie ogromne drzewka cytrusowe :)

maj 2020:

 Dałam się namówić Kamilowi na przejażdżkę rowerem nad Zalew. Od samego początku wiedziałam, że będę tego żałować dnia następnego i tak też było.

 Pod koniec maja musieliśmy uśpić kaczkę Krysie, gdyż okazało się że po długiej chorobie nie da się już nic dla niej zrobić. 

czerwiec 2020:


 

Zrobiłam sobie kolejny tatuaż, tym razem na plecach (z pewnością nie ostatni).

Pod koniec czerwca była nasza impreza z okazji 9 rocznicy ślubu, Było jak zwykle mnóstwo ludzi i dostałam mega prezent niespodziankę od męża - skuter :P

lipiec 2020:

 Poszłam spełnić swoje kosmetyczne marzenie - byłam na 10 cyklach endermologii i szalenie polecam. Nie jest tania, ale mega warto sobie odłożyć na to kasę. 

 W lipcu byliśmy pierwszy raz na Widoku nad Zalewem na bachacie .

 Pod koniec lipca skończyliśmy projekt "taras" i rozpoczęliśmy "nocne kino na tarasie".

 Zorganizowaliśmy na Widoku tańczenie na piasku salsy, było super. 

 Ostatniego dnia lipca , całkiem spontanicznie wyjechaliśmy samochodem ! (czego nigdy bym się po nas nie spodziewała) na Chorwację. 

sierpień 2020:

Niestety już pierwszego dnia , będąc na wakacjach dowiedzieliśmy się o śmierci bliskiej nam osoby. Podjęliśmy decyzje o skróceniu wyjazdu, aby dojechać na pogrzeb. Dojechaliśmy 1,5 godziny za późno...

Byliśmy na ślubie i weselu znajomych Behnam z Iranu, a Catherina z Libanu. Było to coś wspaniałego , różne (nieznane) nam tradycje weselne, a do tego wszyscy goście to tancerze. Nikt nie schodził z parkietu, nawet gdy dj szedł jeść. 

Byliśmy pierwszy raz w życiu z dziećmi na kajakach i z pewnością musimy to powtórzyć. 

 Dokładnie w połowie pojechaliśmy do Szczecina (a dzień wcześniej nad morze ) na ślub i wesele kuzyna Marcina oraz wybranki serca Sandry.

Pod koniec sierpnia tapicer przywiózł nam , odnowiony granatowy fotel ze śmietnika . 

 Ostatniego dnia byliśmy na wycieczce na zamku Krzyżtopór, polecamy :) A także w  jaskini Raj - nie polecamy. 

wrzesień 2020: 

 Umarła nasza ukochana Coco .

9 września adoptowaliśmy Diego, chociaż wcale tego nie planowaliśmy. 

Kilka dni później, zrealizowaliśmy naszej kolejne marzenie kupno starego siedliska do remontu na wsi, niedaleko Lublina .

październik 2020: 

Wróciłam na psychoterapie i bardzo mnie to cieszy, bo uwielbiam. A oprócz tego muszę uporządkować pewne relacje z ludźmi w rodzinie.

Zaczęłam kurs, aby zostać praktykiem dialogu motywującego.  

Poznaliśmy i współpracowaliśmy z @missferreira przy odnawianiu mebli. 

 Zaczęliśmy projekt zadaszenie tarasu w ogrodzie. 

Pod koniec października zaczął się ogólnopolski strajk kobiet, byłam na strajku dwa razy. 

Pod koniec były też urodziny Jagody. 

listopad 2020: 

 Było kilka fajnych kolacji ze znajomymi i pokochaliśmy Tikka Masala domowej roboty.

Zaczęłam sama robić doniczki z masy samoutwardzalnej. 

Od listopada zaczeliśmy odczuwać finansową słabą stronę covida. 

Pod koniec miesiąca Adaś miał 6 urodziny. 

 Kupiłam sobie wymarzoną łyżkę do podawania potraw.

grudzień 2020:

Zachorowanie na koronawirusa. 

 Boże Narodzenie znowu w spokoju i bez stresu , tylko we 4 :) 


Podsumowując 2020: 

Oprócz tego kupowałam w lumpeksie super ciuszki, w Emaus fajne starocia. Utwierdziłam się, że moda , blichtr , bogactwo, kasa , robienie czegoś na pokaz nie jest dla nas. Wszystko co robimy , robimy bo tak nam się podoba i to jest dla nas ważne. Uwielbiam inspirować się ludźmi i cieszę się, gdy Wy czerpiecie coś fajnego od nas dla siebie. 

Zacieśniliśmy kilka fajnych znajomości, i jak co roku kilka wygasło. Cieszę się z tego co udało się nam osiągnąć w tym trudnym czasie. Jestem z siebie dumna (co też osiągnęłam dzięki spotkaniom z psychologiem), że jestem sobą, nikogo nie udaje. Przestałam starać się o sympatię innych ludzi, żeby wszyscy mnie lubili, Dbam o ludzi, którzy lubią nas bezinteresownie, z wzajemną starannością o relacje. 

Nie udało się zrealizować kilku marzeń jak np;. wyjazd do USA lub kupno kampera. Odkładamy to w czasie. 

Ten rok był słaby pod wieloma względami, ale było też dużo fajnych chwil. Dla mnie był to czas wielu zmian, przewartościowań, analiz. Nie ma tego złego, co by na dobre (kiedyś) nie wyszło.  

Mamy sporo planów na rok 2021, zobaczymy co z nich wyjdzie. 

Bądźcie sobą i nie przyjmujcie tego co mówią o Wasi do Was ludzie nieżyczliwi. 

 

 

 

 

 

Komentarze

  1. Super się czyta, Fajnych rzeczy dokonaliście💖 Bądźcie tacy do końca świata i o jeden dzień dłużej🥰

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty